Założę się, że jak słyszysz słowo : newsletter, to prawdopodobnie zaczynasz mieć alergię. I jak o nim myślisz, to możesz wskazać dwa albo trzy, które Ci się podobają, a resztę wywalasz do kosza. A jak jesteś powściągliwy to mówisz, że lubisz, ale rzadko czytasz:) A jak uważasz, że to wartościowe, to przekazujesz informację, że to dobre rozwiązanie, ale nie zawsze zdążysz je wdrożyć w życie. Ale jak ktoś pyta o newsletter, to wszyscy zgodnie twierdzą, że pomaga budować bazę klienta.
Coraz częściej słyszę o przekonaniach, w których twórca newslettera powinien tylko dawać wartość i niczego nie sprzedawać. Bo jak to sprzedawać produkty poprzez newsletter – przecież powinno się tylko dawać darmową wiedzę i na tym koniec. Problem w tym, że proporcje pomiędzy dawaniem, a braniem muszą być zachowane. I jeśli masz w bazie osoby, które są nastawione tylko na darmową wartość – uważam, że nie musisz przejmować się tym, że odchodzą z Twojej listy.
Kiedy jednak dochodzi do tego wszystkiego stworzenie własnego newslettera, to zastanawiasz się , czy w natłoku informacji jego kreowanie ma jakikolwiek sens.
A potem dochodzi do tego klient, który ma swoje „widzimisię” i tysiąc pomysłów na to, żeby nie przeczytać tego, co masz do powiedzenia.
Z tego artykułu dowiesz się:
- Po co tworzyć newsletter.
- Na co zwrócić uwagę przy jego tworzeniu:
- czego unikać,
- co podkreślać,
- częstotliwość,
- opracowanie graficzne
- i wiele innych.
Oto najbardziej, moim zdaniem, wartościowe wskazówki, które pomogą Ci określić, jaki ten Twój newsletter ma być.
Nie nazywaj go tylko newsletterem
Dlaczego ? Bo tą nazwą posługuje się większość. W tej większości masz treści dobre i złe – co powoduje, że jesteś wrzucony do tego samego worka. Ale to nie wszystko. Taka nazwa nie buduje też Twojej tożsamości marki, bo niewiele obiecuje. Z taką nazwą spotykasz się wszędzie, a przy takim zalewie informacji newsletter kojarzy się dzisiaj niestety ze spamem. I nawet jeśli wiesz, że Twoje treści są wartościowe, to zachęcam Cię do poszukania nazwy, poprzez zbudowanie jej na metaforze. Oprzyj ją na metaforze, którą rozwiniesz i będzie z Tobą spójna. Oprzyj ją na przekonaniu czy filozofii, która będzie zbliżona do Twojego światopoglądu.
Nie rób z niego ulotki sprzedażowej
Nie informuj o tym, że najważniejszy jest zakup Twojej usługi, bo wtedy staniesz się sprzedawcą jednosezonowym, a nie producentem wartościowej treści. To jednak nie oznacza, że masz nie mówić o sprzedaży. U mnie kalkulacja jest bardzo prosta. 3 newslettery wartość darmowa, a kolejny to może być już przypomnienie o sprzedaży. Te ustalenia, jednak zmieniam przy kampaniach. Kampanie zawsze mają większą komunikację i ja się zawsze liczę z tym, że ktoś z listy może odejść. Ale najwierniejsi zostają zawsze!
Ma być materiałem ekskluzywnym
Potraktuj go jak coś wyjątkowego. Stwórz w nim treść, którą Twój czytelnik dostanie jako pierwszy. I jest to dla niego wyjątkowe. U mnie odbiorcy mojej paczki z kosmosu zawsze wiedzą pierwsi o moim produkcie, przedsprzedaży, prezencie, itp.
Wyróżniaj w nim swojego czytelnika
Nagradzaj tych, którzy się na niego zapisują i tych, którzy są już zapisani. Na tym polu masz bardzo dużo możliwości (e-book, planery, materiały pdf, grafiki).
Popularną nagrodą są specjalne zniżki na Twoją usługę czy produkt. I tutaj jeśli posiadasz u siebie płatności elektroniczne, zachęcam Cię, do stworzenia specjalnej nazwy kuponu dla Twoich czytelników, w ten sposób podkreślasz też ich ważność.
Jednak mocno kusi mnie, żeby Ci napisać, że tworzenie prezentu, za zapis, może spotkać się też z negatywną reakcją.
Jeśli prezent się nie spodoba i nie jest wartościowy, Twój czytelnik wypisze się z listy wcześniej niż myślisz.
Jeśli piszesz newslettera z pasji, a nie z przymusu, wystarczy napisać, co dasz swojemu czytelnikowi, jaką wartość wyniesie z Twoich treści i w czym mogą mu one pomóc. Dlatego nie kieruj się tylko prezentem, prezent to dodatek, najważniejsza jest treść, która ma kogoś zachęcić do zapisu, a nie sam prezent.
Postaw na różnorodność treści
Jestem zwolennikiem tego, że każde treści trzeba przetestować. Nie sugeruj się tylko tym, co Ty myślisz o swojej treści, bo rzeczywistość jest brutalna i ludzie i tak zweryfikują to, co piszesz. I jeśli to będzie nudne, wypiszą się z listy wcześniej niż mogłeś przypuszczać.
Dlatego, kiedy tworzysz newsletter, pobaw się jego formą. Może to w tym miesiącu będzie historia, która rozwiąże problem Twojego czytelnika, może napiszesz go wskazówkami, dzięki którym Twój czytelnik wzrośnie, może zadasz mu zagadkę do rozwiązania, bo jak ją rozwiąże, to poczuje się pewniej, może napiszesz w nim dwa zdania z odnośnikiem do kopalni wiedzy, a może będzie to długi post, bo na jego końcu znajdziemy odpowiedź na swoje pytanie.
I nie daj się zwieść, że Twój newsletter jest doskonały, jeśli nie zapytasz o jego wartość swojego odbiorcy. Spytaj go, jakiej treści od Ciebie oczekuje, w przeciwnym razie zaczniesz pisać newslettera dla siebie.
Nie skupiaj się na sobie
Znasz to uczucie, jak klikasz na wiadomość, bo zainteresował Cię tytuł, a gdy ją czytasz to nie wiesz, czy to wiadomość do Ciebie, czy samouwielbienie jej autora ? Wystrzegaj się tego. Newsletter jest tym, co najważniejsze dla Twojego odbiorcy. I nie wydaje mi się, że ciągłe pisanie o sobie, jest tutaj wskazane. Nie znaczy to, że nie masz pisać w ogóle o sobie, ale to zawsze musi być nakierowane na Twojego odbiorcę.
Krótką mówiąc nie opowiadaj po raz enty, że byłeś u fryzjera, bo lepiej zabrzmi, że jednak poszedłeś do kina i zobaczyłeś tam takie case study, że musisz o tym opowiedzieć. A jeśli nie byłeś w kinie, to niech ten fryzjer ma większe znaczenie w Twojej treści.
Jesteśmy dzisiaj zalewani egoistyczną treścią na miarę celebrytów, którzy zamiast pisać o sobie w perspektywie nakierowania na problem odbiorcy, zaczynają celebrować prywatne chwile albo najprościej – siebie.
Nie znaczy to, że nie masz budować pozycji silnej marki, ale w moim odczuciu za silną markę odpowiada mocny przekaz, który poprzez swoją treść ma do Ciebie przekonać, bez nachalnego mówienia tylko o sobie.
Nie dręcz powiadomieniami
Od pewnego czasu słyszę taką narrację, którą sama kiedyś pielęgnowałam. Nie przypominaj tyle o ofercie podczas kampanii. Nie pisz tyle podczas kampanii itd. Niestety muszę Cię zmartwić – napisanie do kogoś 2 razy nie zadziała. Za to zadziała przynajmniej podwójne przypomnienie. Dlatego wysyłanie podczas kampanii 5 czy 6 wiadomości to nie jest jeszcze dręczenie. Ale gdybyś miał tych e-maili 12 – to już nad częstotliwością wysyłania e-maili można się zastanowić.
Postaw na przejrzystość graficzną
Wbrew pozorom grafika samego tekstu ma znaczenie. Zwykłe pogrubienie najważniejszych treści, punktów czy podsumowań jest istotne. Przyda się także dobre zdjęcie, ale tutaj zawsze jest problem, że czasem te „obrazki” się nie wyświetlają.
Buduj treść, która jest dla kogoś przejrzysta, poukładana w formie przystępnej dla odbiorcy. Wystrzegaj się 25 tysięcznej armii kolorów albo tzw byczych liter, bo to też szybko odstraszy czytelnika.
Jestem za przekonaniem, że prostota przemawia do ludzi najlepiej – im więcej subtelności w Twojej grafice, tym lepiej.
Używaj prostego języka
Używaj prostego języka, nie owijaj w bawełnę i nie lej wody. Jednocześnie nie komplikuj życia Twojego odbiorcy poprzez wygłaszanie mowy inauguracyjnej na Uniwersytecie w Stanford. Jak ktoś klika na Twojego newsa to chce się dowiedzieć, przetrawić i wdrożyć, nie sądzę by skomplikowane zdania, słowa rodem z języków obcych, mogły wpłynąć na lepszy odbiór Twojej osoby.
Daj czytelnikowi pierwszeństwo
Podkreśl ważność Twojego odbiorcy poprzez informowanie go o istotnych materiałach, artykułach na blogu czy fanpage’u poprzez pisanie do niego w pierwszej kolejności. Wtedy go wyróżniasz, bo nikt przed nim jeszcze tego nie widzi. Mała, nieskomplikowana rzecz, a to też może przyciągnąć czytelników.
Nie pojawiaj się w skrzynce zbyt często
Dlaczego? Bo przestaniesz być treścią, na którą się czeka. Spróbuj postawić na to, że jak coś napiszesz, to już napiszesz tak, że ludzie będą tęsknić za Twoją komunikacją.
To jest trochę tak, że nam się ciągle wydaje, że jak nie piszemy do kogoś to znaczy, że mamy go w przysłowiowej dupie. Nic bardziej mylnego.
Ja nawet jestem skłonna powiedzieć, że nie musisz pisać swojego newslettera regularnie. Zwykle jest tak, że ustalamy sobie aktywność raz na tydzień, raz na 2 tygodnie albo raz na miesiąc. Oczywiście są tacy, którzy piszą co 2 dni – nie polecam, powtarzalność jest kluczowa, ale musi być interesująca. To oczywiście wygląda inaczej podczas kampanii – wtedy Twoje pisanie jest wyjątkowo dynamiczne.
Pisz wtedy, kiedy masz coś ważnego do powiedzenia. Kiedy wypływa to z Twojej potrzeby podzielenia się treścią z innymi. Nigdy nie pisz czegoś dlatego, że musisz.
Rozwijaj swojego odbiorcę
Postaw na treści, które rozwiną Twojego odbiorcę. Postaraj się opisać problem definiując go i dając wskazówki do jego rozwiązania. Spróbuj stworzyć ze swojego newslettera narzędzie, które pozwoli komuś wznieść się na jeszcze wyższy poziom.
Przykładowo, jeśli uczysz kogoś dobrego pisania, pokaż jak to robić, powiedz dlaczego warto to robić i nade wszystko, jak to można wykorzystać w praktyce.
Stwórz dobry tytuł
Jak ktoś mi jeszcze raz powie, że tytuł ma być intrygujący, to ja się zapytam – czy stwierdzenie, że coś jest intrygujące dla kogoś, nie jest po prostu względne, bo moim zdaniem jest. I tutaj wierzę w to, co zawsze powtarza Gary Vaynerchuk, że wszystkie treści trzeba przetestować.
Dla jednych intrygujące będzie, kiedy napiszesz wprost, że Twój newsletter dotyczy konkretnego rozwiązania problemu, dla drugich ciekawe będzie użycie matefory, dla jeszcze innych żart itd.
Przetestuj różne formy tytułu – dopiero wtedy dowiesz się, który jest dobry.
Nie powtarzaj treści
Nie powtarzaj treści, o których właśnie dzisiaj zakomunikowałeś na Facebooku – bo to nie jest już czymś wyjątkowym dla Twojego odbiorcy.
Odsyłaj do konkretnych materiałów
W przypadku krótkiego Newslettera – dobrze, by był zbudowany z treści, która odsyła do konkretnego materiału rozwijającego problem (pdf, ebook, prezent).
W tym przypadku, jeśli umieścisz na swoim dysku materiał, z newslettera możesz zrobić kilka zdań, bo całość znajduje się w materiale, którego nikt wcześniej nie otrzymał. Masz wtedy pewność, że odbiorca Twojego newslettera jest potraktowany inaczej niż Ci, którzy się na niego nie zapisują.
Stwórz dobrą zachętę do zapisu
Jesteśmy zalewani newsletterami. Stwórz konkretną zachętę do zapisu – opisz swój newsletter i pokaż jaką może dać komuś wartość. Napisz, co klient otrzyma od Ciebie w ciągu najbliższych 6 miesięcy. Zwykle jest tak, że ludzie piszą o tym, że będą coś opisywać, ale prawnie nigdy nie wiadomo, co to będzie, bo nie mają planu na rozwój swojej komunikacji.
Jeśli chcesz mieć dobry newsletter – zaplanuj go na pierwsze pół roku, to Ci ułatwi także podzielenie treści i ich wybór w innych mediach społecznościowych.
Zwróć uwagę na początek
Zwróć uwagę na początek swojego Newslettera, bo od niego zależy czy ktoś to będzie czytał dalej. Zaintryguj – pytaniem, zaskoczeniem (nie mylić z dramatycznym newsem), dialogiem, zagadką itd.
I przetestuj te swoje początki, bo jak się skupisz na takim samym zaczynaniu tekstu, to nic dobrego z tego nie wyjdzie.
Najlepsze początki buduje się storytellingowo. Kiedy zakładasz, że Twój bohater historii żyjący w zwyczajnym świecie, nagle staje się kimś, kto musi z niego wyjść i zaskakuje, bo nigdy wcześniej mu się to nie zdarzyło.
Jeśli piszesz początek historią, skup się na tym, żeby zaskoczyć i wzbudzić emocje.
Nie rób z niego długodytsansowca na siłę
Nie wydłużaj jego treści na siłę – skup się na pomocnych linkach i odnośnikach do rozwinięcia problemu. A jeśli chcesz napisać długi tekst, to pamiętaj o strukturze, która nie może przynudzać.
Masz początek, rozwinięcie i zakończenie i to musi z siebie wynikać, nie może być pisane ad hoc.
Przemyśl historię, o której napiszesz
Jak piszesz swój newsletter historią, to się dobrze zastanów co ma z tej historii wynieść Twój odbiorca, bo jak ma się dowiedzieć tylko, że napisałeś historię i nic z niej nie wyniknie, to lepiej sobie to podaruj.
Stwórz wartościową treść
Skup się na wartościowej treści – takiej, z której ktoś może coś wynieść, zainspirować się do zmiany, nauczyć się krok po kroku, jak rozwiązać problem. A jeśli piszesz swojego newsa historią, to dobrze się zastanów, kto będzie bohaterem Twojej historii, z czym Twój bohater się zmierzy, jakie próby przejdzie, by pokonać swój problem i co jego historia ma powiedzieć Twojemu czytelnikowi.
Zwykle jest tak, że piszemy historie o sobie. Nie ma w nich struktury, a jedynym wyznacznikiem pisania takiej historii jest to, że odbyła się w czasie przeszłym. To nie wystarczy do stworzenia dobrej narracji.
Case study
Czerp z doświadczenia swojego i innych – lepiej budować treści na konkretnym przykładzie, podając konkretny case, niż teoretyzować.
Nie pisz, że dobrze jest coś zrobić, bo Ty to rekomendujesz. Opisz sytuację, z której wynika, że warto to zrobić. Podaj konkretny przykład, osobę która skorzystała z Twojej wskazówki i co jej to dało. To przemówi bardziej niż suche twierdzenia, że coś jest dobre, bo tak.
Prowokuj do myślenia
Sprowokuj do myślenia już w temacie: to może być konkretnie zdefiniowany problem lub pytanie, które zachęci do wejścia w treść.
Buduj spójny content
Newsletter powinien być z Tobą spójny.
Jak zajmujesz się informatyką, to nie pisz o filmach porno, ale jeśli chcesz pisać o filmach porno, to odnieś to do informatyki.
Nie powtarzaj się
Nie informuj w nim 100 razy o tym samym wydarzeniu, bo znudzisz się komuś, kto mógłby chcieć Cię bliżej poznać.
Krótko mówiąc nie staraj się z Twojego newsa zrobić tablicy ogłoszeń, tylko zbuduj go na przesłaniu, które jest wyjątkowe.
Angażuj czytelnika
Angażuj swojego czytelnika, informuj o konkursach, w których może uczestniczyć, zadawaj pytania i stawiaj mu wyzwania, które mogą zmienić jego dotychczasowe położenie.
Stworzenie dobrego newslettera wymaga przemyślenia jego konstrukcji. Nic się samo nie zrobi i nic się samo nie napisze.
Nie uważam, tak jak większość, że newsletter jest komunikacją, bez której nie da się zbudować listy mailingowej albo silnej marki. Tak, jak nie uważam, że wszyscy powinni pisać bloga, bo jak go nie piszą, to nie zaistnieją w social media.
Skłaniam się ku twierdzeniu, że nieważne jakie sobie wybierzesz medium, zarabiasz na nim wtedy, gdy dajesz wartość.
Dlatego w moim odczuciu newsletter nie jest koniecznością, ale jeśli go dobrze napiszesz, to może zmienić świat wokół Ciebie i możesz zbudować wysoką pozycję wcześniej niż myślisz.
Ja na przykład przygotowuję się obecnie do stworzenia dla moich czytelników paczki z kosmosu. I powiem Ci, że mam dylemat. Może podobny do Twojego. Wolę pisać długie teksty na blogu, w newsletterze chciałabym zamknąć się w paru zdaniach, ale do paczki włożyć kilka darmowych materiałów, bo wierzę że dobrze podany materiał, może komuś skrócić drogę do osiągnięcia celu.
Uważam, że osoby które pojawiają się z komunikacją w wielu mediach społecznościowych mają trudniej, bo ciężko jest w przypadku gdy piszesz bloga, na którym dajesz bardzo dużo wartości, nagle napisać o czymś innym.
Wskazówki zawarte w tym poście to wiedza, którą podyktowało mi jedno pytanie do odbiorcy. Dlatego, jeśli będziesz budował swojego newsa – warto zapytać wcześniej, jak powinien wyglądać.
A teraz najważniejsze. Wszystko to, co tutaj opisałam może nie zadziałać u każdego – dlatego najważniejsze to zbadanie potrzeby Twojego klienta i pójście tą właśnie drogą.
Chętnie dowiem się, jakie Ty masz przemyślenia odnośnie newsletterów. Czy wg Ciebie są potrzebne? Możesz wskazać te, do których warto się zapisać? Chętnie o tym podyskutuję.